Czarna Błyskawica - Rozdział 13
Wielki barak zwany stołówką rozbrzmiał głośnym echem wystrzału, a wiele twarzy zbladło, widząc jak ciało ich kolegi, uderza w talerz. Tylko ci o stalowych żołądkach jedli dalej. Emilia opuściła dymiący pistolet i spojrzała na pozostałych. Miała chwilę, by zamanifestować swoją stronę i przytłoczyć przeciwników. — Siadać, psy! — rzuciła oschłe do podnoszących się towarzyszy zabitego. — Zapomnieliście, że takie bezwartościowe ścierwa, jak wy należą do armii? — Spojrzeli na nią ze wściekłością w oczach. Co innego mieli zrobić? Inne wyższe rangi spokojnie obserwowały sytuacje, a pozostali nie pragnęli ginąć w nieznanej sprawie i to na tyłach. — Poprzedni dowódca zbyt poluzował wam smycz, a dziki pies to nie żołnierz, to bestia, a co robimy z bestiami? — Na pięknych ustach wykwitł sadystyczny uśmiech, zgrabnym ruchem schowała broń do kabury. — Za dwadzieścia minut na poligonie! — To niedorzeczn... — Zaczął jeden z nich, szybko uciszony uderzeniem pięścią. Sama atakująca ni...