Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2022

Czarna Błyskawica - Rozdział 13

Obraz
     Wielki barak zwany stołówką rozbrzmiał głośnym echem wystrzału, a wiele twarzy zbladło, widząc jak ciało ich kolegi, uderza w talerz. Tylko ci o stalowych żołądkach jedli dalej. Emilia opuściła dymiący pistolet i spojrzała na pozostałych. Miała chwilę, by zamanifestować swoją stronę i przytłoczyć przeciwników. — Siadać, psy! — rzuciła oschłe do podnoszących się towarzyszy zabitego. — Zapomnieliście, że takie bezwartościowe ścierwa, jak wy należą do armii? — Spojrzeli na nią ze wściekłością w oczach. Co innego mieli zrobić? Inne wyższe rangi spokojnie obserwowały sytuacje, a pozostali nie pragnęli ginąć w nieznanej sprawie i to na tyłach. — Poprzedni dowódca zbyt poluzował wam smycz, a dziki pies to nie żołnierz, to bestia, a co robimy z bestiami? — Na pięknych ustach wykwitł sadystyczny uśmiech, zgrabnym ruchem schowała broń do kabury. — Za dwadzieścia minut na poligonie! — To niedorzeczn... — Zaczął jeden z nich, szybko uciszony uderzeniem pięścią. Sama atakująca nie sądziła, że

Cienka Linia - Rozdział 6

Obraz
     Chłód, który poczułem, przekraczając nieznaną bramę, mroził do szpiku kości. Zima w poprzednim miejscu przypominała gorszą jesień w porównaniu do tej. Gruba warstwa puchu, sople wielkości dłoni i śnieżyca, ograniczająca widoczność do kilku metrów przed nosem. Zupełnie nie miałem pojęcia, gdzie jesteśmy, otaczały nas kanciaste twory, być może budynki, co okazało się znacznie później.      Ojciec Henryk znikł mi przed oczyma, tylko po to, by wrócić i pociągnąć za ramię w kierunku źródła światła. Czy coś krzyczał albo mówił? Nie wiedziałem. Wszystko zagłuszała pogoda. Wstąpiliśmy do kamiennego pomieszczenia, przepełnionego księgami oraz zapachem stęchlizny. Przy strzelającym kominku siedziała kobieta, odziana w białą tunikę, zupełnie jakby nie odczuwała skutków najzimniejszej pory roku. Na nadgarstkach świeciły złote bransolety. Spoglądała nas z zaciekawieniem, paląc długą, wąską fajkę z ustnikiem w kształcie głowy węża. — Co tym razem przynosisz, wieczny wędrowcze? — Jej głos brzmia