Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2018

Szkarłatny Łowca-Rozdział 7

     Barak T5 mieścił się za akademią, pośród innych podobnych budowli. Każdy z tych prowizorycznych tworów wykonany był z tworzywa sztucznego, żelazopodobnego w kształcie wkopanych pod ziemię walców. Tuż obok znajdowały się puste tereny, gdzie dla danego oddziału odbywały się zbiórki i ćwiczenia. Kompania Zero została zakwaterowany w kwadracie batalionu Tau, liczącą dziesięć budynków po sto ludzi w każdym.      W środku powitał ich dowódca. – Witam nowe mięsko! Jestem kapitan Yssen, Majora Scarface już poznaliście. Zapomnijcie o waszej przeszłości, o zadaniu, które dostaliście. Nie jesteście już szpiegami, agentami, czy innymi ścierwami, od teraz jesteście batalionem Tau kompani piątej, za mną znajdują się wasze prycze oraz szafki ze sprzętem. Mój zwierzchnik niechcący wprowadził was w błąd, od niedawna stosujemy inny system numeryczny i weteranowi trudno jest przestawić się na niego. Dobra koniec gadania to wojsko, a nie zbiorowisko dyplomatów. Krótko i do rzeczy. Ustawicie się w k

John Payne-Rozdział 14

     Ciało dziewczyny leżało tuż obok ratusza z blond włosami rozrzuconymi na boki i twarzą wyrażającą rozpacz, spoglądała pustym wzrokiem w zachmurzone niebo. Kucnąłem, by przyjrzeć się bliżej, cały lewy bok zabarwiony był ciemną plamą, co na jasnym płaszczu widoczne było z daleka, odchyliłem delikatnie kosmyk włosów. Czerwone pręgi na szyi imitowały paskudny śmiertelny wisior. Coś jednak nie pasowało, a przynajmniej tak twierdził mój instynkt. Zwróciłem się do jednego z nieznanych mi policjantów. — Znaleźliście kogoś jeszcze?  Funkcjonariusz podszedł bliżej i trzęsąc się z zimna, odpowiedział drżącym głosem. —  Niedaleko miejsca zbrodni znajdował się nieprzytomny posterunkowy McDonald, kurczowo ściskał jeszcze dymiący służbowy Smith&Wesson. Uprzedzę twoje pytanie detektywie, lekarz badający naszego młodego kolegę stwierdził, że w zdarzeniu uczestniczyła osoba trzecia. — Skąd taki wniosek? Czyżby doktorek miał jakieś doświadczenie kryminalne? — Moja odpowiedź wyszła zjadliwiej

Szkarłatny Łowca-Rozdział 6

     Kupionym gruchotem dotarł do Aresa, po czym wylądował w jednym z jego większych miast. Hell jest typową placówką cesarskich, szarą, smutną i bezbarwną, z mnóstwem postaci w czarnych mundurach i pancerzach, próżno było tu szukać pojazdów cywilnych, całe społeczeństwo stanowiło armię. Dzieci uczyły się w szkole o uzbrojeniu, trenowały walkę na lekcjach, a wszechobecna musztra stanowiła podstawę edukacji, dorośli podzieleni byli na dwie kategorie, wojsko i służby pomocnicze.      Ci drudzy odziani byli w jasnoniebieskie mundury, nawet oni mieli broń, małą składaną, metalową pałkę. Pełnili funkcję magazynierów, piekarzy, robotników i tak dalej, a jedyną rozrywką w tym „barwnym” państwie stanowiły bary, kina i telewizja. Wszystko to podporządkowane cesarskiej propagandzie, o kulcie państwa nad jednostką, armii i poświeceniu.      Zero sprzedał swój pojazd na złom, a następnie dzięki świetnie podrobionemu dokumentowi, za który zapłacił bardzo dużo plastydów, przeszedł przez kontrolę cel

John Payne-Rozdział 13

     Miałem w myślach idealny plan, by narobić do własnego gniazda. W końcu prokuratura była bratem policji, jednak do mojego pełnego emocji przedstawienia nie doszło. Dlaczego? Dziś wigilia, ludzie spotykają się, składają sobie życzenia i mają totalnie gdzieś pracę, wątpię, by którykolwiek z oskarżycieli czuwał na posterunku. Nie rozczarowałem się, budynek nieopodal kwatery głównej świecił pustkami, gdzieniegdzie widać było nielicznych pracoholików, niemających czegoś takiego, jak życie prywatne.      Z zapalonym papierosem przemierzałem ogromny korytarz z mozaiką ślepej bogini sprawiedliwości na podłodze, zawsze zastanawiało mnie pojęcie związane z tym bóstwem. Dlaczego ma mieć zasłonięte oczy? Rozumiem wagę, symbol równości, ale ślepota? Prawo musi być jednakowe dla wszystkich, jednak jednocześnie traktować wszystkich inaczej, jednostkowo. Spójrzmy na dwie osoby, zwykłego zabójcę, który odebrał życie z zimną krwią i ojca, zabijającego nożownika w obronie swojej rodziny. Jeśli zasto

John Payne-Rozdział 12

     Godzinami przeglądałem stertę papierów dotyczących sprawy. Przecierając zmęczone oczy i mając w miejscu, gdzie światło nie dochodzi ludzi przechodzących za drzwiami, gapiłem się na ciąg literek i cyfr. To, co mówił mi Hopkins, nie pasowało do faktów, owszem podejrzany przeszedł szkolenie wojskowe, ale tylko podstawowe, miał na pieńku ze swoim poprzednim dowódcom, trudno się dziwić, zważywszy na despotyczne i seksistowskie podejście zmarłego do podwładnych. Jego informatorem były pierwsza ofiara, skąd funkcjonariusz mógł wiedzieć, że ma do czynienia z człowiekiem mafii? Nawet dla mnie ten szczurek wyglądał na zwykłego pionka z biedą w kieszeni. Jedynymi niewiadomymi były jego niechęć do kolegów, przeradzająca się w skrajne unikanie ich oraz kontakty z ciemną stroną miasta. Musiałem sam zobaczyć, o co tak naprawdę chodzi z sierżantem, wziąwszy płaszcz, opuściłem swoje przytulne policyjne gniazdko, czas ruszyć tę sprawę.      Podjechałem swoim gruchotem pod bramy wiezienia z papiero

Silver Fangs-Rozdział 16

     Sklep odzieżowy Lamii mieścił się przy jednej z głównych ulic, odznaczał się widocznym kolorem zielonym, który kontrastował z wszechobecną bielą. Był na wystawie, na markizie, w ozdobach okiennych oraz widniał na ubraniach wystawowych, tak jakby tajemnicza zaraza opanowała ów przybytek. Wolf spojrzał na siebie, po czym na rodzeństwo, westchnął ciężko i kontynuując przemieszczanie, rzekł. — Zanim wejdziemy odwiedzić Lamie, muszę was ostrzec. Jest najdziwniejszą osobą, jaką znam i do tego wróżką z obsesją na wiadomo jaki kolor. — Ruchem dłoni wskazał na ich cel. — Tylko nie mów, że sprzedaje tylko takie ubrania... Przecież wiadomo, że ta barwa już dawno nie jest w modzie. — Angie próbowała rozgrzać się, pocierając zmarzniętymi dłońmi o siebie. Jej towarzysze wzruszyli ramionami i cała trójka wkroczyła do środka, a nieznana im melodyjka oznajmiła Lamii, że przybyli klienci. — Witam szanownych gości w mym skromnym przybytku, wprawdzie ceny nie są niskie, ale za wytrzymałość ubrań r

Szkarłatny Łowca-Rozdział 5

     Bar „Wesoły Wisielec” na planecie Kali w galaktyce Hindi nie był miejscem dla dam i szlachciców. Śmierdziało tu moczem i krwią, a między stolikami przemykały różne ciemne typy, wyglądające, jakby dopiero co wypełzły z najciemniejszych nor. Wszelkie meble były uziemione przez specjalny laser, tylko po to, by nikt nimi nie rzucał, przy ladzie niewiadomego koloru, uznajmy, że będzie to barwa jasna, stał miejscowy kelner o sześciu rękach i mnóstwem oczu, rozlewając podejrzane alkohole, a tuż, zanim znajdował się cienki telewizor, pokazujący wiadomości. Tej niezwykłej atmosfery dopełniała orkiestra androidów, grająca muzykę elektroniczną oraz cztery skąpo ubrane tancerki, wykonujące zmysłowy taniec przy metalowej pionowej rurze.      W ciemnym kącie, gdzie ciągle świecące czerwone słońce swymi promieniami nie sięgało, w kapturze na głowie siedział Zero. Dawno już nie pił, tak mocnego i niedobrego wina, lecz z racji położenia, w jakim się znalazł, musiało mu to w pełni wystarczyć. Powol

Czerwony Świt-Rozdział 6

     Wyruszyli, gdy jeszcze słońce było ledwo widoczne na wschodzącym niebie, zwierzęta uwielbiały tę porę dnia. Żaden człowiek nie wałęsał się po ich terenie, a natura trwała bez jego udziału. Czarny Niedźwiedź wraz z Jeffersonem skradali się, wypatrując usilnie wspaniałej zdobyczy. – Wytłumacz mi, dlaczego białe twarze polują, nawet mając wszystko, co trzeba? Nie są głodni, nie potrzebują skór, a i tak zabijają, zabierając innym potrzebne pożywienie i zaburzają równowagę w przyrodzie. – Nie wiem, młody. Może przez ciągłą potrzebę posiadania? Albo po prostu jesteśmy zbyt zachłanni, by więcej mieć, niż unieść. – Przyszykował się do strzału, słysząc coś w zaroślach, jednak był to fałszywy alarm. – I to na mój lud mówicie głupie dzikusy... – Każdy z nas, niezależnie od rasy, czy koloru skóry jest hipokrytą. Jesteśmy jedynymi istotami tak nielogicznymi i chaotycznymi, u zwierząt więcej znajdziesz sensu, niż w ludzkich sercach. Nauczyłeś się poprawnie używać Sharpsa? – Usiadł na pniu ścięt

John Payne-Rozdział 11

— Więc chcecie, bym zabrał was do Bacciano... Najpierw jednak odpowiedz mi Johnny na jedno proste pytanie. Jakim cudem wasza dwójka znalazła się w jednym pokoju? Czyżbym o czymś nie wiedział? Budzicie mnie w środku nocy, gdy właśnie wróciłem z Niemiec, mówiąc o jakimś śledztwie i że chcecie się spotkać w hotelowym pokoju. Myślę sobie, na trójkącik mi to nie wygląda, nie kazaliście mi wziąć kamery, odpada nagrywanie. Do rana zastanawiałem się, o co może chodzić, mój dziennikarski umysł podpowiadał mi tyle rzeczy, nawet nie wiem, kiedy posprzątałem swoje mieszkanie, nakarmiłem moje dwie suczki i zjadłem śniadanie. Nie robiłem tego od wielu lat, zawsze zostawiałem to komuś innemu. — Mój najlepszy przyjaciel siedział na jedynym krześle w tym pokoju i obserwował nas, przesuwając wzrok raz na mnie, a raz na Jess. — Uspokój myśli kowboju, do niczego między nami nie doszło. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. —Miałem wrażenie, że przez moment na twarzy pani komisarz pojawił się smutek, jak to powied

Szkarłatny Łowca-Rozdział 4

      Zdezorientowany wpatrywał się w postać, siedzącą w celi. Targały nim wszelkie możliwe uczucia, radość, niedowierzanie, podejrzliwość i wiele innych. – Co nie przywitasz się z dziewczyną? A może po tych latach znalazłeś sobie inną? – Odgarnęła kosmyk kruczoczarnych włosów i spojrzała na niego oczyma błękitu nieba, w których tonął wiele razy. Serce biło, jak głupie, chcąc wyrwać się do dawnej ukochanej. Jednak nabyta podczas pracy najemnika ostrożność kazała mu zwrócić blaster ponownie w stronę celu. – Nie wygłupiaj się Zero, to ja Raven, dziewczyna, która rozgrzewała ci noce i pomagała w dzień. – Nie musisz mi wyjaśniać, kim była dziewczyna, o tym imieniu. W obszernej galaktyce można spotkać wiele zmiennokształtnych istot, które przechwytują wspomnienia ofiary. Dostałem zlecenie, to je wykonam. – Herszt piratów westchnął ciężko. – Nie mam czasu, by przekonywać głupiego. – Wyciągnęła rękę przed siebie, po czym uderzyła go falą mocy. Ku jej zdziwieniu Zero nie ruszył się o krok, tak

TW (ze współpracą użytkowniczki Marg)

     Igor Longday był bogatym przedsiębiorcą, który wszystko zawdzięczał swojemu stalowemu charakterowi oraz surowym zasadom. Ufać tylko białym, nie głosować na demokratów, strzelbę trzymać nad łóżkiem, a córki wydać za bogatych kawalerów, to były jego wartości. Dzięki ogromnym uprawom tytoniu oraz kawy mógł pozwolić sobie na wiele rzeczy, nawet na pogardzanie i znęcanie się nad pracownikami, chłosta, krzyki i praca ponad siły były tutaj codziennością. Czy któryś doniósł na takie trudne warunki? Mieli rodziny na utrzymaniu, a tutaj w Meksyku to pieniądz w postaci łapówek decydował o wszystkim, trzeba było znieść podłe traktowanie i przynosić krwawy zarobek, uszczęśliwiając dziecięce twarze.      Rodzina nie mogła liczyć na inne traktowanie, piękna i przestraszona żona Maria cały czas czekała niczym na posterunku na powracającego z pracy męża, wykonując natychmiastowo każde jego polecenie. A córki, Kim oraz Sara miały zapewnione wszelkie możliwe lekcje od nauki języków obcych po wpajan

Szkarłatny Łowca-Rozdział 3

     Zero z przyjemnością rozsiadł się na fotelu pilota, nie dość, że zarobili ponad sto tysięcy plastydów, to uciekł galaktycznej policji. Ten dzień mógł zaliczyć do udanych, gdy rozkoszował się zwycięstwem, pojawił się hologram głowy Roba. – Bracie ile jeszcze będziemy uciekać, zanim ja skończę na złomie, a ty w wiezieniu na jakimś zadupiu? – Zostaw czarne myśli galaktycznym, w końcu to im uciekł wiezień, słuchaj, jeśli przestaniemy być najemnikami, to skończy się nam paliwo, jedzenie, amunicja i inne rzeczy. Wierz, że z taką przeszłością i dokonaniami nie przyjmą nas na inżynierów, czy zwykłych roboli. Sam nasz wygląd odstrasza, mam dopiero dziewiętnaście lat, a wyglądam na dwa razy tyle, a wielka podłużna blizna biegnąca od oka, aż do policzka nie dodaje mi uroku, nie wspomnę o tobie. Gdybyśmy wiedli uczciwe i spokojne życie, wszelkie istoty traktowałyby nas, jak potworów, ponieważ potrafimy czynić rzeczy, których oni nie mogą. Nie dla nas bujany fotel na wiejskim ganku, pogódź się

John Payne-Rozdział 10

     Ciemność przechadzała się ulicami Nowego Yorku, królując nad większością miejsc, tylko księżyc próbował przebić się ze swoim światłem, niosąc wraz z ulicznymi latarniami odrobinę dnia. Dookoła mnie ludzie spieszyli się do swoich domów po ciężkiej harówce w pracy, w ciemnych uliczkach dostrzec można było skąpo odziane kobiety, oferujące swe ciała za kilka dolarów, a złodzieje z ukrytymi pod kurtką nożem czekali na swe ofiary. Tylko śnieg i dekorację świąteczne przypominały o nadchodzącej wigilii, którą w tym roku spędzę samotnie, nie zamierzam patrzeć na swojego nędznego brata, jak obściskuję się z Mary. I co mam jeszcze udawać, że nie odbił mi ukochanej i być dla niego miły, wspólnie racząc się świąteczną potrawą? Nic z tych rzeczy, wściekle kopnąłem w zwały śniegu, mocząc swój płaszcz. — Może uspokoiłbyś się? Trochę dziwnie to wygląda, jak idąc zamyślony, tak nagle kopiesz bezsensu w biały puch.  Zupełnie zapomniałem o Jess i naszym celu. Teraz dopiero zrozumiałem, dlaczego od

Szkarłatny Łowca-Rozdział 2

     Myślał gorączkowo, co dalej. Mógł spróbować użyć tarczy i przebić się albo zeskoczyć i mieć nadzieję, że rękawice utrzymają go, oba pomysły niosły ze sobą ogromne ryzyko. Wszystko jednak poszło w diabły, gdy za jego plecami unosiły się gwiezdne ścigacze model B, te jednoosobowe cudeńka są mobilne, szybkie i śmiertelnie niebezpieczne dla pojedynczego uciekiniera. Podniósł ręce do góry, upuszczając karabin. Para policjantów podbiegła do niego, krępując jego ręce specjalnymi kajdankami, im bardziej się szarpiesz, tym są one wytrzymalsze.    Zabrali go na przerobioną wojskową kanonierkę, pełniącą teraz role transportera więźniów, funkcjonariuszy i różnych towarów na statek dowodzenia. Po dwudziestominutowej nudnej podróży znalazł się w siedlisku szaro mundurowych, mógł pomarzyć o normalnym planie ucieczki z tej fortecy. Strażnicy wraz z więźniem przeszli przez tak samo wyglądające, metalowe korytarze, a odgłos ciężkich buciorów niósł się echem po całej placówce, aż dziw, że nikogo z p

Silver Fangs-Rozdział 15

     Rodzeństwo Schwester oczekiwali na niemieckim przepełnionym lotnisku na swojego mistrza, mieli na sobie mocne skórzane, ciemne ubrania, które nie wiadomo skąd załatwił im Wolf, a na dłonie czarne rękawice z tego samego materiału. — Myślisz, że czeka nas coś niebezpiecznego? Może spotkam jakiegoś przystojnego, potężnego potwora? — Angie, jak zwykle bujała w chmurach. — Bez broni daleko nie zajdziecie moi drodzy. — Ku nim kierował się mentor z biletami w rękach, dziewczyna niemal wyszarpała mu swój z ręki. — Norwegia? Czy nie ma cieplejszych stron? — Może i są, ale wątpię, byś znalazła tam krasnowodzkich kowali. Tym razem Leon zaczął wykazywać oznaki większego zainteresowania. — Krasnoludy? To one jeszcze istnieją? Pradawni wytwórcy broni... — Nie oczekujcie od nich sympatii, z natury są wredne i nieprzyjemne. No chyba, że będą w dobrych humorach. Jednak lepszych od nich rzemieślników nie znajdziecie. Pakujcie się na samolot, czekają na nas mroźne wrażenia. Perspektywa odmra