Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2019

Upadły-Rozdział 12

Obraz
   Po wejściu do pomieszczenia naszym oczom ukazała się dziewczyna, czytająca książkę z nieznanymi runami na okładce. Krótkie czarne włosy, przycinane nie dla urody, zwykle mawiała, że długie przeszkadzają w badaniach oraz długie szaty barwy ziemi, dalekie od jakiejkolwiek mody. — Zombi? A może zjawa? — Głośno zamknęła tom i spojrzała na nas, błyszcząc okularami. — Prowadzę właśnie bardzo ważne doświadczenia, mające przyczynić się do wzrostu upraw minimalnym kosztem, gdy nagle dostaje ostrzeżenie o nieprawidłowościach w bazie danych. Spowodowałeś usterkę w moim ukochanym dziecku, przez lata doskonaliłam ten projekt, a tu archiwum wysyła informacje o autoryzacje zmarłego. Odrywam się więc od pracy i czekam na  "ducha", mówiąc kolokwialnie. — Nie wiedziałem, że zajmujesz się również Gildią. Choć spodziewałem się mężczyzny na tym stanowisku. — Gi była kłopotliwą osobą, podobnie niezrównoważona, jak jej poddani. Oddana nauce i badaniom. Czego chce? Nie sposób przewidzieć. —

Upadły-Rozdział 11

Obraz
     Kontynuowali swoją wędrówkę przez kilka kolejnych dni. W pobliżu ulokowane były same miasta Heliosa i jego żony Ether, Nero nie chciał ściągać sobie kłopotów na głowę, przynajmniej nie teraz. Odkrył jednak jedną ważną, aczkolwiek dziwną rzecz, najsławniejsza boska para ognia i powietrza nie miała dzieci, ani nawet własnego połączonego święta. Zaskakujące zważywszy, że było to niespotykane w tutejszym świecie, w końcu łącząc moce, można uzyskać naprawdę wielką potęgę, a celebrowanie miłości, w postaci kilku dni zabawy dla poddanych stało się niepisaną tradycją dla małżeństwa bóstw, czy to małych, czy dużych.      Wreszcie dotarli do stolicy Bogini Ziemi, ta duża metropolia nosiła nazwę... Gi. Mimo ogromnej wiedzy założycielka nie posiadała barwnej wyobraźni i zmysłu do tworzenia nowych, wspaniałych nazw. Osadę otaczał długi mur zrobiony z magicznego kamienia, barwy wyschniętego mułu. Jeden z niewielu kolorów tutaj.      Weszli przez masywną bramę, przechodząc przez krótką kontr

Upadły-Rozdział 10

Obraz
     Przybyli następnego dnia, żądni tego, co do nich nie należało. Liczni i uzbrojeni, lecz próżno było szukać wśród nich elitarnych jednostek, motłoch myślący, że sama przewaga liczebna pomoże im podbić sąsiadów. Nero dostrzegł cztery rodzaje sztandarów, zapewne po masakrze na wyspie, ponownie rzuciliby się sobie do gardeł. Chwilowy prowizoryczny most na rzece wojny. Z łatwością zgniótłby ich pychę i dumę, radowałby się każdym strachem w oczach tych durniów.      Przyjemność musi jednak ustąpić rozsądkowi, lecz nie zamierzał poprzestać na swoich zwyczajnych tworach. W czasie odpoczynku wróciły mu siły, a wraz z nimi różne pomysły, jak tu upiększyć dzisiejszą rzeź. — Wy, którzy nielegalnie osiedliliście się na wyspie! — usłyszał przez okienną wnękę. — Pozostańcie na swoich miejscach i nie czyńcie oporu. Wasz los zależy od nas. Dawno nie usłyszał gorszej bzdury, nawet beznadziejny strateg wie, aby nie lekceważyć oponenta i zawsze zachować ostrożność. Również wśród wieśniaków może

Upadły-Rozdział 9

Obraz
     Ruiny nie przypominały dawnego kurortu, gdzie alkohol lał się strumieniami, a wpływowi goście, przybywali, by podlizać się najpotężniejszemu z bogów. Zniknęło kosztowne wyposażenie, po pięknych arrasach pozostały potargane tkaniny, zdobione srebrem meble zmieniły się w bezwartościowe graty. Po samej masywnej twierdzy ostało się tylko parę kamiennych ścian bez dachu. Nie spodziewał się cudów, lecz miał małą nadzieję, że ktoś zajął to miejsce i o nie zadbał. Lewiatan była i jest wspaniałym strażnikiem, lecz nie jest istotą dbającą o takie rzeczy. Ciężko spoglądać na stan tego miejsca, mając w głowie tyle wspaniałych wspomnień, nawet nie przetrwała jaskinia kata, gdzie w spokoju unieszkodliwiał swych przeciwników. Znikła, zalana przez wodę i pogrążona przez gruzy.      Westchnął głośno i skierował swe kroki do głównej sali. I tu czas i szabrownicy nie okazali swej litości, pozdzierane malowidła, poniszczone drewniane krzesła i kamienny tron, wyblakła barwa złota nie cieszyła oczu,

Upadły-Rozdział 8

Obraz
     Przeszłość, jak irytujący owad, nie dawała mu spokoju. Wspomnienia pięknej Ether i spędzonych z nią chwil nieznośnie odbijały się w sferze wyobraźni, a późniejsze wydarzenia, zdrada i porażka wpędzały go w niebezpieczny gniew. — Mistrzu, wszystko w porządku? — Głos Hipokratesa wypełniana troska. — Dawna przeszłość mnie denerwuje, minęło tyle czasu, a ja czuje, jakby to właśnie wczoraj kobieta mego życia otruła mnie i wbiła nóż w plecy. Nigdy nie przegrałem, więc wszystko to działa na mnie podwójnie. — Wodą pod ciśnieniem ściął drzewo, lecz to nie ukoiło nerwów. — Wybacz, jako twój sługa powinienem lepiej zadbać o naszych ludzi. Pozwoliłem, by zapomnieli o Bogu Wody. — Spuścił głowę i spoglądał na rosnącą pod nim trawę. Upłynęło zaledwie parę dni, odkąd opuścili Gaj Dasos, stracili paru ludzi na rzecz tamtejszych uciech, jednak pozostali nadal liczni. — To nie o to chodzi — mruknął Nero. — Pomimo że ty i Lewiatan jesteście moimi zastępcami, nie możecie równać się z Heliosem, czy

Upadły-Rozdział 7

Obraz
    Sprowadziła błękitnowłosego do swego pałacu, próżno jednak było to szukać złota, czy innych bogactw. Cały budynek oplótł zielony bluszcz z kwitnącymi kwiatami, spomiędzy nich uważny dostrzeże litą skałę. Leśna Pani mimo wszystko nie jest głupia, twierdza jest opoką władcy i należy zbudować ją trwałą i bezpieczną. Wnętrze przypominało zarośnięte gruzy niż obiekt mieszkalny. Jedna, wielka komnata i wszechobecna roślinność, zwierzęta przechadzające się i małe jeziorko z nieskazitelną taflą wody.      Nero pokręcił głową, pewne rzeczy nigdy nie ulegają zmianie. Dasos jak była ekscentryczką, tak i nadal nią jest. Nie pasowała do żadnej z władczyni, którą znał, oddana osobistym zachciankom i lasowi. Nikt do końca nie wiedział, co siedzi w jej głowie.      Zmysłowym krokiem podeszła do sadzawki i jednym ruchem rozpięła płaszcz. Karły zdążyły go zwinąć, nim dotknął ziemi, bezszelestnym krokiem czmychnęły w swoją stronę, nim ktokolwiek zdążył to zauważyć. Pani lasu spojrzała wymownym w

Zakończenie "Mur", nowa seria.

Obraz
Po pięciu miesiącach wreszcie ukończyłem "Mur" (nadal pozostają poprawki, ale historia ukończona, przynajmniej w pierwszej części). Kto, by przypuszczał, że tekst napisany na TW okaże się, tak długą serią. Czułem ogromną radość z jego pisania i w przyszłości zapewne wezmę się za drugą część, jednakże na razie przerwa na inną opowieść. Dzięki za czytanie i przepraszam za liczne błędy, staram się rozwijać, lecz nadal długa droga przede mną. Mam nadzieję, że kolejna seria, wyłoniona z ankiety również przypadnie do gustu. Pozdrawiam czytelników i życzę miłej lektury. (Pozostała ankieta o przyszłościowej serii, zapraszam do głosowania.) Następną serią jest: Upadły! Zdobył 77,8% głosów. Nie spodziewałem się tego w ogóle. Zaskoczyliście mnie. Na drugim miejscu: Maska z 22,2%. Od następnego tygodnia wpada Upadły, zapraszam do czytania, jeśli oczywiście wena pozwoli. :) Upadły- link pierwsze rozdziały już są. Kontynuacja od poniedziałku. https://slowawpamieci.blogspot.com/20

Mur-Część III-Rozdział 21

Obraz
     Sytuacja w wiosce powoli wracała do normy. Młodzi nadal butni, ale skorzy do poprawy, pomagali przy zniszczeniach przez nich uczynionych. Nikt już nie pamiętał sekciarza, który doprowadził wioskę niemal do zagłady. Martwi pozostają tylko w chwiejnych murach pamięci, zatarci przez siłę zwaną czasem.      W końcu mogłem zająć się, sprawdzeniem stanu wioski. Specjalnie wstałem wcześniej, chcąc samemu wszystko przejrzeć. W promieniach wstającego słońca mogłem dostrzec ogrom pracy, jaki moi ludzie wykonali. "Moi ludzie". Stwierdzenie to tylko podkreśla, jak bardzo zżyłem się z tym miejscem. Największy absurd, jaki istnieje, znaleźć swój kąt pośród wrogów i zdradzieckiego terenu. Jakby ktoś, by mi to przepowiedział, od razu wyśmiałbym go. Na brukowanej ulicy każdy krok niósł się szerokim echem, tego nie planowałem, nie sądziłem, że wpadną na taki pomysł. — Jak się podoba panu na włościach? — Usłyszałem głos Profesora. Odwróciłem się i ujrzałem jego i Alme. — Gdybym nie wiedz

Mur-Część III-Rozdział 20

Obraz
     Powoli wpływaliśmy do otwartej, drewnianej bramy, otoczonej kamieniem, nad wszystkim górowały blanki, spomiędzy których przypatrywali się strażnicy. Spisali się wręcz wzorowo, budując to. Jednak na podziwianie i ocenianie postępów przyjdzie czas. Wracałem do domu, lecz mogę zapomnieć o odpoczynku i spokoju, złośliwy rak zżerał moją ukochaną wioskę i zadaniem wodza będzie, wyciąć go aż do zdrowej tkanki. Pyrrusowa czynność, mogąca się źle skończyć. Wypalić chorobę, ale nie spalić organizmu. Nie obędzie się bez strat. Ach Bogini, że też tego nie przewidziałem! Przecież wśród ludzi fałszywi prorocy to niemal codzienność.      Rzuciliśmy kotwicę tuż przy brzegu, a magiczny trap zabrał nas na suchy ląd. Ujrzałem budynki wyjęte żywcem z miasta po drugiej stronie muru. Kamienne, solidne i niepalne. Podziwiam Aresa, nie spodziewałem się prac odwzorowanych w stu procentach z zostawionych planów. Bestioludzie mają potencjał, ich lekceważenie może drogo kosztować. Wzrok przykuwało zgromadz

Mur-Część III-Rozdział 19

Obraz
      Podróżowałem wraz z ludzką dziewczyną przez następne dni, próbowałem znaleźć dla niej leki i żywność w napotkanych wioskach. Niestety, wieśniacy, jak tylko mnie zauważyli, albo chwytali za prymitywne narzędzia rolnicze, albo uciekali do chat. Moja towarzyszka marniała z dnia na dzień, a ja tylko mogłem się wpatrywać w słabnące ciało. — Skąd ta mina? — Jej delikatna dłoń musnęła zarośnięty policzek. — Wszystko będzie dobrze. — Ludzie nie lubią mnie. Nie mam ci jak pomóc. — Coraz lepiej władałem ich językiem. — Martwię się o ciebie. — Nie miej dla nich nienawiści. Jesteśmy tylko pozornie silną rasą, ukrywamy swój strach za intelektem i dumą. Szybciej jest potępić, niż zrozumieć. Musisz pojąć, że bycie silnym nie polega na destrukcji i likwidowaniu słabych, kluczem jest przeżyć i nie krzywdzić. — Zasnęła, odgarnąłem włosy z jej twarzy i spojrzałem na nią. Z jej słów biła naiwność, zupełnie niepasująca do tej krainy, jednak wiedziałem, że to słuszne poglądy, choć prawie niemożliwe

Urodziny bloga.

Obraz
   Minął prawie rok od kiedy zacząłem pisać coś bardziej ambitnego, niż moje przemyślenia.  Opowiadania wręcz przejęły ten blog. Przez ten czas dużo się nauczyłem, choć nadal dużo pracy przede mną, mam nadzieję, że starczy mi cierpliwości i weny. Tu podziękowania należą się użytkownikom opowi.pl , bardzo często nie zgadzam się z nimi i mam przeciwne poglądy, to jednak dużo wnieśli do mojego warsztatu.  Pierwsze wpisy dotyczące "Wędrówki Dusz" wyglądały bardzo koszmarnie, o czym sam przekonałem się nabierając odrobiny doświadczenia.   Długie kreski, przecinki, konstrukcje, powtarzanie, za dużo zaimków. Nie sądziłem, że to takie trudne, mimo to kocham pisać, tworzyć historię w swej głowie. Mam naprawdę radochę, naciskając klawisze. Sam nie wiem, jak się fabuła potoczy, tworzę ją na bieżąco, działając tylko na schematach. Wracając jednak do podziękowań, nie będę wymieniał szczegółowo, zbyt wielki margines błędu, by to uczynić. Jednakże te osoby będą wiedzieć do kogo kieruje tę

Witam!

Obraz
Z racji, że seria "Mur" powoli dobiega końca (kontynuacja w przyszłości, po dłuugiej przerwie), zapraszam do głosowania na dalszą serię. Od was zależy, co będzie kontynuowane. Ankieta: https://forms.gle/rj9c6LY7dQJxAeur9 Zakończenie ankiety 21.07.2019 do 15:00

Mur-Część III-Rozdział 18

     Krajobraz z każdym kilometrem zmieniał się. Miejsce płaskich równin wypełnionych głębokimi zbiornikami wodnymi zajęły zróżnicowane rzeźby terenu, pagórki, wzgórza, głębokie lasy. Można było wymieniać bez końca. Jednak coś mi tu nie pasowało, już dawno powinniśmy dotrzeć do gaju elfki, a stamtąd do kopalni. — Kira jesteś pewna, że dobrze zmierzamy? — Przeszedłem na przód wozu i zajrzałem do dziewczyn. — Kierujemy się zgodnie ze wskazówkami Profesora — odpowiedziała za nią Freja. — Zgadza się chłopcze, to ja zdecydowałem o drodze. — Uczony czyścił swoją fajkę, spoglądając na szkice wynalazków, rozmieszczonych na dnie powozu. — Zapewne poprzednio obraliście drogę lądową, która jest najtrudniejsza z dwóch możliwych tras. Bagna z trującymi komarami, kopalnie wypełnione chciwymi goblinami oraz terytorium sekty Czarnego Oka. Niebezpieczeństwo przerasta kolejne niebezpieczeństwo, szczególnie dla osób żyjących w klimacie umiarkowanym, gdzie nie ma aż takich skrajności w pogodzie. Zanim tra

Mur-Część III-Rozdział 17

Obraz
   Uciekliśmy z jednego piekła, by trafić do następnego. Musiałem nieźle zdenerwować Bogini, tak dawno nie miałem pod górkę. — Już nas opuszczasz Profesorze? Czyżby nasza gościnność nie przypadła uczonemu do gustu? — Słowa, niczym paskudne, owrzodziałe monstrum wypełzły z obrzydliwych, grubych ust króla na złotym tronie. Sama jego postura sprawiała, że niewolnicy z trudem dźwigali to przeklęte cielsko, a gdzie tu jeszcze zmieścić jego ego? — Wybacz królu, jednak nasz kontrakt zakładał zmodernizowanie twojej armii i wyposażenia obronnego, co właśnie uczyniłem. Tu kończy się nasza współpraca — Schulz pewnie i z diabłem tak by rozmawiał. Być może powinienem bardziej zglebić sztukę dyplomacji. — Kontrakt? Nie rozśmieszaj mnie marny człowieczku. To ja tu jestem władcą i to ja powiem, kiedy skończymy. — Głośno zarechotał, cały trzęsąc się. Biednych tragarzy prawie przycisnęło do ziemi. Marny i straszliwy ich los. — Ja tu rządzę, jestem głową tego miasta, moimi kończynami są wojownicy, k