Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2019

Zmierzch Ostrza – Rozdział 24

Obraz
     Mdłe światło dość skromnie rozjaśniało zdobiony różnymi wzorami sufit. Thomas leżał w ogromnym łóżku, wpatrując się w górę, próbując odgadnąć, co oznaczają te symbole. Bez skutku albo tylko właściciel znał ich prawdziwy sens, albo autor był zbyt leniwy i wykonał to losowymi pociągnięciami dłoni. Znudzony przeniósł wzrok na resztę olbrzymiego pomieszczenia, zakończonego wysokimi i przestronnymi oknami ze złotymi kotarami. Czuł się niesamowicie obco tam, gdzie powinien znaleźć spokój i odpoczynek.      Zabrzmiało pukanie do drzwi. Zapewne sam ruszyłby otworzyć, ale ani myślał, pokazywać się w nowym, jaskrawym stroju, godnym miastowego klauna, niż poważnego wojownika. — Proszę, wejść — odpowiedział, leżąc w najciemniejszym kącie pokoju. Przynajmniej łóżko stało tam, gdzie powinno. — Śpisz, bracie? — spytał Edmund, wchodząc do środka. Tak, jak starszemu przydzielono kolory, jakby wpadł do kadzi z wieloma farbami, tak młodszy przypominał kamień szlachetnej o szkarłatnej barwie. —

Małe ogłoszenie dotyczące niespodzianki.

Obraz
Witam wszystkich czytelników! Mała niespodzianka zbliża się coraz to większymi krokami, stąd moje pytanie. Kiedy dokładnie chcielibyście ją dostać? Z racji, że jestem człowiekiem niecierpliwym, wrzuciłbym ją dużo wcześniej. Ale to od was zależy. Oddajcie głos w ankiecie, jeśli chcecie, by była szybciej lub w zapowiedzianym wcześniej terminie. Pozdrawiam autor. Ankieta: https://forms.gle/BUhNfP4Nuxn42Fqu7

Zmierzch Ostrza – Rozdział 23

Obraz
     Opuściwszy pojazd, jego oczom ukazała się ogromna rezydencja, błyszcząca licznymi punktami. Trudno było cokolwiek o niej więcej powiedzieć, zważywszy na gęsty mrok dookoła. Za nim widniała oświetlona ścieżka, przypominająca jaskrawego węża pomiędzy czarną, jak smoła ziemią. — Zapraszam do środka — rzekł właściciel, przekraczając próg swego domostwa. Thomas kuksańcem obudził brata. Jeszcze nie tak dawno nie mógł się doczekać takiego spotkania, a teraz drzemał w najlepsze. Dopiero za trzecim razem Edmund otworzył oczy, lekko zawstydzony podążył za krewniakiem.      Tak jak o opis samego budynku byłby skromny, zważywszy na panujące ciemności, tak o jego wnętrzu można śmiało powiedzieć, że luksus i przepych nie stanowiły towarów rzadkich dla rodziny von Chesterów. Śnieżnobiałe ściany, zdobione malowniczymi freskami i złotymi ramami, okalających dzieła wybitnych malarzy. Meble z rzadkiego, jasnego drewna, stojące na marmurowej podłodze przykuwały wzrok. Wszystko zdawało się wręcz prz

Zmierzch Ostrza – Rozdział 22

Obraz
— Widzę, że ty również Edmundzie nie należysz już do ludzi, jeśli w ogóle można to tak nazwać — rzekł gustowny starszy pan, przerywając rytmiczne stukanie kół na bruku. — Czy to aż tak widoczne? — spytał młodszy Wright, spoglądając na siebie. — Spokojnie chłopcze dla niemagicznych jesteś po prostu zwyczajnym młodzieńcem. — Roześmiał się Henryk. — Jako wampiry wiele zauważamy i jesteśmy bardziej świadomi od innych. Od ciebie Thomasie wyczuwalna jest zgniła woń demona. Istoty starszej od mej rasy i śmiertelnie niebezpiecznej dla lekceważących śmiałków. — A wy niby nie? — spytał kpiąco starszy Wright. —To przecież was nazywają krwiopijcami. — Istoty nocy o wiecznie nienasyconym głodzie krwi, lubujące się w podstępach i sztuczkach. Dzieci mroku, śmiertelne niebezpieczne, nienawidzące słońca oraz czosnku, nieprawdaż? — Starszy pan nie przejawiał wrogości. — Chyba nie twierdzisz, że to kłamstwa? — W każdym kłamstwie kryje się maleńkie ziarnko prawdy. Choć opis mojej rasy nazwałbym zaszuf

Barwy Munduru – Rozdział 7

Obraz
     Dni mijały nieprzerwanie w wojennej rzeczywistości, lecz wielkiej szychy nadal nie było. Cieszyłem się z tego. Żadnych pytań, podejrzeń, a jednak coś we mnie pragnęło, by to się skończyło, abym wreszcie mógł wrócić do swojej pracy, mając gdzieś Niemców, czy Polaków. Kiedy wreszcie nadejdzie czas, w którym schowana karteczka w głębi munduru, przestanie aż tak bardzo ciążyć i zaburzać myślenie?      Nieprzespane noce, tocząc walkę z sumieniem. Jako służbista powinienem ją przekazać i wrócić do obowiązków. Ach, gdyby to było takie proste. Mam wrażenie, że gdybym to uczynił, skazałbym wielu ludzi na śmierć, a moją rodzinę na pohańbienie. Kto obsługiwałby Zosię w sklepach? Jak wyglądałoby życie Helenki po wojnie, wiedząc, że jej ojciec był zdrajcą? W swoim dość krótkim życiu widziałem, co przytrafia się córkom łotrów i innych odpadów społeczeństwa. Wiecznie nie będę mógł jej chronić, perspektywa, że mój kochany anioł stanie się pustą skorupą, sprzedającą swe ciało, tylko by przeżyć,

Zmierzch Ostrza – Rozdział 21

Obraz
     Mając świeży trop, udali się w kierunku sklepu Elizabeth. Thomas nie chciał wierzyć, by tak gadatliwa i dobrotliwa osoba była bestią rozszarpującą niewinnych. A może udawała? Ilu szaleńców tak robi, mordując bezkarnie poza podejrzeniami? Dlaczego więc u niej odrzucał taką możliwość? Podobała mu się? Możliwe, ale to nie miłość, tylko głupi wierszokleci popadają w nią. Po prostu lubił z nią rozmawiać i przebywać, bez potrzeby używania zwrotów grzecznościowych, czy też nadętej etykiety. Żal stracić koleżankę na rzecz jej chorych żądz.      Bijąc się z myślami, powoli wkroczyli na teren sklepu. Choć wkroczyli to zbyt niepasujące określenie. Mimo tego, że targ powoli zmierzał ku końcowi, ilość osób nie ulegała zmniejszeniu, wręcz przeciwnie, tłum gęstniał z każdą chwilą w calutkim mieście. Co sekundę słychać było wypadek i gniewne pokrzykiwania. Na szczęście uzbrojeni strażnicy sprawnie radzili sobie z kłopotami, jedyny plus z ostatnich morderstw, dowódca garnizonu ściągnął wszystki

Nocne Zwierciadło – Rozdział 3

Obraz
     Sobota nie skończyła się dla Janka przyjemnie. Matka wyjątkowo przyjechała wcześniej z pracy i urządziła mu długi wykład, jak to nie współpracuje z klasą. Pewnie Wesołowski zadzwonił do niej, że kolejny raz syn nie przyszedł na klasową uroczystość oraz zupełnie nie pomaga w żadnych konkursach. Tak jakby akurat to było najważniejsze w życiu. Wysłuchał w spokoju kazania swej ukochanej rodzicielki o potrzebie współpracy z grupą, po czym w spokoju odszedł do pokoju. Z doświadczenia wiedział, że dyskusja nie ma sensu.      Na dodatek ulubione słuchawki zostały zmiażdżone przez siostrę, która akurat w jego pokoju musiała czytać książkę. Wprawdzie w tym pokoju zawsze były najciekawsze lektury, wszak Ania i matka nie miały czasu, by szukać nowych tytułów i angażować się w dłuższe czytelnictwo. To jednak nie oznacza, aby z całej siły rzucić się na łóżko, nie patrząc, co na nim leży. Ludzie są zupełnie nielogiczni, wręcz absurdalni.      Miał jeszcze dwie pary, lepiej być zapobiegliwym

Zmierzch Ostrza – Rozdział 20

Obraz
     Kostnica, czy raczej „Dom Szaleńca”, jak to mówili o niej miejscowi, mieściła się na wspomnianych przed chwilą przedmieściach. Wysoki budynek będący niegdyś kaplicą został lekko zmieniony na życzenie nowego właściciela. Usunięto malownicze witraże, zlikwidowano strzelistą wieżę, tylko cmentarz pozostał, dodając nagrobkami upiorności temu miejscu. Gdzieś w końcu trzeba było chować przyjezdnych. Wielki gmach emanował złą energią, a ciemne chmury potęgowały nieprzyjemny klimat.      Bracia powoli zbliżyli się do drewnianego ogrodzenia, nie mieli zbyt ucieszonych twarzy. — Jesteś pewien Thomasie, że powinniśmy tu być? Nie podoba mi się to miejsce. — Edmunda przeszły zimne dreszcze. — Nie panikuj, młody. Nic nie przebije pola bitwy zasianego trupami, połamanym orężem i krukami wydziobującym mięso z ciała. Metaliczny smród w powietrzu mieszający się z fekaliami i zgnilizną. Budynek to tylko budynek. — Nagle stanął jak wryty. Tuż przed masywnymi, drewnianymi wrotami stała znajoma parka

Barwy Munduru – Rozdział 6

Obraz
     Major Karol Lote zasalutował i wyszedł z pokoju. Kiedy tylko zamknął drzwi i wyszedł na dwór w jego głowie pojawiło się mnóstwo myśli. Szedł tak zamyślony, że nawet nie wiedział, kiedy trafił do swojego baraku. Gdy wszedł do środka, kilku jego znajomych oficerów zaczęło go indagować co chcieli od niego Niemcy. Major nie odpowiadał, najpierw wszystko musiał pomyśleć w samotności.      Położył się na łózko i starał się na spokojnie przeanalizować to, co usłyszał. Sprawa była bardzo poważna. Dokumenty wywiadu jak wiedział zostały gdzieś ukryte w Nadolsku. Niemcy chcieli je przejąć, co było o tyle zrozumiałe, bo mogliby przez to przejąc wielu polskich agentów pracujących w Niemczech. Nie można było do tego dopuścić. Ta myśl owładnęła jego umysłem. Nie wiedział za bardzo co ma zrobić, a właściwie co może zrobić. Nie chciał niczego mówić wywiadowi, ale wyglądało na to, że Abwehra już wiedziała, albo przynajmniej podejrzewała, że skrzynie z dokumentami ukryto właśnie w Nadolsku. Na

Nocne Zwierciadło – Rozdział 2

Obraz
     Po chwili znalazł się w nowym miejscu, choć ciało pozostało w bezpiecznym spoczynku. Wprawdzie przed oczyma widział swój dom, to jednak wiedział, że w śnie nic nie jest takie, jakie być powinno. Otworzył z głośnym skrzypnięciem metalową furtkę, prowadzącą z zewnątrz na podwórze. Przeważnie zawsze zaczynał w tym samym miejscu, lecz za drzwiami znajdywał coś zupełnie innego. Dookoła świergotały ptaki i delikatnie szumiały drzewa, jeszcze nigdy nie usłyszał tu niczego więcej, również pogoda okazywała się nijaka, pozbawiona górującego słońca, czy też deszczowych chmur. — Jesteś gotów podróżniku? — Tylko jedna postać mogła przemówić właśnie w tym miejscu. Na ganku siedział kot o posturze człowieka. Na głowie jawił się duży, kowbojski kapelusz, prócz niego nie miał nic. No może nie licząc długiej, rzeźbionej fajki trzymanej w ustach. — Ty znów tutaj? — Zaczął go widzieć w każdym śnie tuż po ostatnim wypadku, gdy nietrzeźwy kierowca wtargnął na przystanek autobusowy i go potrącił. Prze

Nocne zwierciadło – Rozdział 1

Obraz
Coś, co przybyło do mej głowy wczorajszym wieczorem :)      Monotonny głos nauczycielki ledwo docierał do zagubionego w myślach czarnowłosego młodzieńca, siedzącego w ławce na samym końcu klasy. Przed nim leżał otwarty zeszyt, zapisany niestaranny pismem, byle tylko odczytać, taką dewizą się kierował, tworząc notatki. No cóż, nie zawsze tak było, ale co tam. Lekko obracał niebieski długopis między palcami, spoglądając tępo na swoją klasę. Zdążył poznać ich przez ten rok, ale nie odczuwał jakiegoś wielkiego przywiązania, ot chwilowe znajomości, kończące się zaraz po szkole.      Za oknem deszcz bębnił grubymi kroplami prosto w szyby, przejście do następnego budynku będzie niezwykle irytujące, dlaczego akurat biologia musiała być w oddzielnym gmachu? Pogoda mu nie przeszkadzała, ale mokre ubrania już tak. Wrócił wzrokiem na tablice, zielonkawy prostokąt, mający swoje lata za sobą. Tylko geografia w sali obok posiadała tablicę interaktywną, postęp nadal pukał do drzwi tego liceum. Na ni