Mroczny Wędrowiec-Rozdział czwarty-Przysługa i pierwsze spotkanie w twarzą w twarz.

  Zanim Dragon opuścił posiadłość generała, dogadał się z nim w kwestiach tych pięciu trupów. W zamian, jednak za pomoc, musi ubić jednego potwora,który niebezpiecznie zbliża się do stolicy. Staruszek wręczył mu pakunek z dokładnymi informacjami. Przeniósł się na jakiś bezpieczny dach w drugiej dzielnicy,a stamtąd zeskoczył do ciemnej uliczki. Wyszedł z niej jak gdyby nic,wrócił do gospody, minął gospodarza, tak by tamten go zauważył, następnie zamknął się w pokoju. Rozerwał specjalną pieczęć zabezpieczającą i rozwinął pergamin:

                                                         Testudo

Rodzaj; Gad   Moce;Wszystkie żywioły,korzysta z nich po kolei. Skala zagrożenia: S Możliwe zniszczenia:katastrofalne


Ogromny gad,który wzrost ma jak mury Ingrid.Na plecach dźwiga gigantyczną skorupę, z której odpadają gigantyczne fragmenty, regenerujące się niemal natychmiast. Największym zagrożeniem jest jego moc żywiołów. Z pyska wystrzeliwuję skupioną wiązkę określonego żywiołu na przykład ognia,wody,ziemi lub powietrza. Niestety żadnemu badaczowi nie udało się znaleźć jakiegoś wzoru, który wyjaśniał,by kolejność ich użycia.Zauważono również użycie pochodnych siły natury, takie jak lód,magma... Zaleca się nie zwykłą ostrożność w kontakcie z nim. Gdy potwór poczuję się w niebezpieczeństwie, trwa bez ruchu, kumulując energię. Po około trzech minutach okolica do dziesięciu kilometrów pokrywa się danym żywiołem.Przykład może zamarznąć. W przypadku zauważenia tego stwora, klasy S,należy wyznaczyć jego przewidywalną trasę, nie jest to trudne, gdyż robi to tylko w linii prostej,po oszacowaniu drogi i po upewnieniu się, że leży na tej drodze miasto, obiekt należy wszelkimi sposobami zgładzić. Nie da się go zatrzymać żadnymi sposobami, a pożywia się energią w ziemi za pomocą receptorów w jego czterech kończynach, dlatego cały czas idzie.. Aby zażegnać niebezpieczeństwo, jedyną opcją jest pozbycie się gada

opracowało: 
Ministerstwo Niebezpiecznej Fauny i Flory Cesarstwa Ciemnych Chmur
Dragon spalił w dłoniach dokument, wezwał swojego chowańca:
– Wolf, jak daleko jest ten żółw od miasta?
– Jak wejdziesz na mury, będziesz w stanie go zobaczyć. Tylko jest jeden mały problem, zrobiłem mały rekonesans i wychodzi na to, że ta cała Kasandra jest już na miejscu.... – powiedział wilk ziewając.
– Mówisz o tej dziewczynie,co była w domu generała?
– Tak i to jej zlecono pozbycie się gada, właśnie zakładają pułapki...
– Czy oni są normalni? Podwoją tylko zniszczenia, jeśli energia z nich połączy się z jego atakiem obszarowym...Musimy to załatwić szybko.... Dasz radę przekazać mi odpowiednio bezpieczne miejsce to teleportu?
– Z tym nie będzie problemu.. – po chwili byli na jednej z wież.Dragon odłupał pojedynczą cegle,skupił manę w rękach,w głowie odszukał odpowiedni schemat, zgniótł w rękach co miał, następnie jednym ruchem rozłożył ramiona, tworząc broń palną. Położył się na brzuchu, stworzył dwa naboje. Jeden przebijający, drugi odłamkowy. Chwycił rączkę zamka, pociągnął do tyłu. Załadował owe pociski i dłonią przywrócił broń do stanu początkowego. Przyłożył kolbę do ramienia, a lunetę do oka.Odbezpieczył karabin skupiając się na swoim celu.
Widział jak Czarni walczą bez skutku z olbrzymem, nie zranili go, doprowadzili tylko do stanu wybuchu obszarowego.Nie miał chwili do stracenia,kolejny raz skupił manę nasycając broń.Wystrzelił raz,a sekundę później drugi raz.Pierwszy pocisk trafia w czaszkę robiąc w niej dziurę, kolejny wpada tam gdzie jego poprzednik i eksploduje niszcząc mózg.
Olbrzym zawył i z wielkim hukiem opadł na ziemie, powodując lokalne trzęsienie ziemi. Dragon był z siebie zadowolony, przysługa ukończona.Już się miał zbierać, gdy usłyszał:
– Stać!!! – obejrzał się,jednocześnie zamieniając broń w cegiełkę. Był otoczony przez Cienie, którzy celowali w niego z muszkietów magicznych. Chwilę później dołączyła do nich Kasandra,łapiąc oddech powiedziała:
– Nie..Nie ruszaj się..Jesteś zatrzymany w związku z popełnieniem pięciu morderstw.. Twoja mana potwierdza, że to ty... – Dragon zaklął w duchu, mógł posłuchać staruszka z tym ukrywaniem aury... Nie chcę mu się zwiedzać posterunku. Wyprostował szybko rękę i oślepił ich błyskiem światła. Szybkimi ruchami wyprowadził tyle ciosów, ile było przeciwników. Każdy padł jak rażony gromem,tylko dziewczyna z trudem próbowała się podnieść,szumiało jej w głowie. Napastnik podszedł do niej,szepnął jej na ucho:
– Gratuluję odporności,myślałem, że cios z przeciążeniem rozłoży każdego... A ty wytrwałaś... Ale teraz śpij... – ciosem w kark pozbawił jej przytomności.Kasandra poczuła jak osuwa się w nicość,myśląc:
– Co się teraz właśnie stało? Przecież mieli go, jak na widelcu...


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mur (zakończone I)

Mur-Część III-Rozdział 3

Droga Wojownika-Rozdział 2

Mur-Część III-Rozdział 17

Mroczny Cień

Małe ogłoszenie do ludzi pióra.

Mur-Część III-Rozdział 4

Mur Zdrajca Ludzkości – Rozdział 19