Mur Zdrajca Ludzkości – Rozdział 24

Dźwięk ogniska przerywał co jakiś czas ciężką atmosferę ciszy. Nikt ze zgromadzonych w obszernym pomieszczeniu nie śmiał zabierać głosu, czy też nawet nie chciał. Sytuacja była trudna, wioskę od strony lądu otaczała jedna z większych watah, uzbrojona po zęby, gotowa wziąć to, co chciała. Obrońcy nie mieli ani Shadowa, doświadczonego wodza, ani Kiry, bardzo utalentowanej i morderczej wojowniczki o specjalnych talentach. Sojuszników także nie posiadali, oprócz lwiej wioski oraz wilczej. Jednakże jedna była w odległej dolinie, a druga mimo bliższej odległości stanowiła ledwo przekąskę dla agresorów. Tak więc w prawie niezmąconej ciszy trwała narada, Freja nie czuła się dobrze. Od dwóch dni nie spała, lepiła się od brudu i potu, ciężar zmęczenia niemal wciskał głowę w dół. Przeczytała tak wiele ksiąg, spędziła godziny nad opasłymi tomiskami, lecz nie potrafiła rozwiązać całej tej sytuacji. Wiedziała jednak jedno, musiała przejąć inicjatywę na spotk...