Angelika przeszła przez zrobiony otwór. To pomieszczenie było trochę inne, o wiele większe i nie znajdowała się tutaj woda. Nie miała czasu, by podziwiać. Ogromne odnóże uderzyło blisko niej, z lekkością puchu uskoczyła w bezpieczne miejsce, mimo to coś ją nadal atakowało. Kolejne uderzenie zadało jej ranę ciętą na ramieniu, musi szybko coś zrobić, by nie umrzeć w tej zapadłej dziurze. Przypomniała sobie o pierwszym bezpośrednim ataku na Wolfa, gdzie przejrzał jej intencję. A może właśnie o to chodzi, napastnik jest niewidoczny dla niej, ponieważ nie próbuję nawet go znaleźć, ponownie chciała wszystko przełożyć na zmysły, nie na widzenie duszą. Jednak zanim zaatakuje, musi pomyśleć, jak zniknąć z widzenia temu czemuś. Odskoczyła kolejny raz, miała dosłownie kilka sekund, by coś wymyślić, skupiła się na swojej wewnętrznej sile, sprawdzając jej wygląd z zewnątrz. To było trudne, ale udało się, okazało się, że świeci niczym na...