Upadły-Rozdział 12

Po wejściu do pomieszczenia naszym oczom ukazała się dziewczyna, czytająca książkę z nieznanymi runami na okładce. Krótkie czarne włosy, przycinane nie dla urody, zwykle mawiała, że długie przeszkadzają w badaniach oraz długie szaty barwy ziemi, dalekie od jakiejkolwiek mody. — Zombi? A może zjawa? — Głośno zamknęła tom i spojrzała na nas, błyszcząc okularami. — Prowadzę właśnie bardzo ważne doświadczenia, mające przyczynić się do wzrostu upraw minimalnym kosztem, gdy nagle dostaje ostrzeżenie o nieprawidłowościach w bazie danych. Spowodowałeś usterkę w moim ukochanym dziecku, przez lata doskonaliłam ten projekt, a tu archiwum wysyła informacje o autoryzacje zmarłego. Odrywam się więc od pracy i czekam na "ducha", mówiąc kolokwialnie. — Nie wiedziałem, że zajmujesz się również Gildią. Choć spodziewałem się mężczyzny na tym stanowisku. — Gi była kłopotliwą osobą, podobnie niezrównoważona, jak jej poddani. Oddana nauce i badaniom. Czego chce? Nie sposób przewidzieć...